KATECHEZA 1.
W czasie śmierci i wniebowzięcia NMP obecni byli wszyscy Apostołowie z wyjątkiem św. Tomasza, który był na wyprawie misyjnej. Tak więc św. Tomasza nie było na pogrzebie Matki Jezusa. 
Według apokryfu przypisywanego Józefowi z Arymatei, kiedy apostoł Tomasz zbliżał się do Góry Oliwnej, ujrzał, jak aniołowie niosą ciało Maryi do Nieba. Zaczął więc wołać:
O święta Matko, Matko błogosławiona, Matko niepokalana, jeśli już doznałem tej łaski, że cię teraz widzę, gdy dążysz do Nieba, uraduj sługę twego dzięki twemu wielkiemu miłosierdziu” 
Wówczas przepaska, którą apostołowie opasali wcześniej ciało Maryi, została zrzucona z Nieba, aby Tomasz mógł ją sobie zachować na pamiątkę.

welonPo przybyciu do Wieczernika Tomasz wysłuchał opowieści pozostałych apostołów o śmierci i pogrzebie Matki Boskiej. Oświadczył wówczas, że Jej ciała już nie ma w grobie, bo zostało zabrane do Nieba. Zdenerwowani Apostołowie zaczęli mu wypominać grzech niewiary w zmartwychwstanie Jezusa, zarzucając, że teraz dla odmiany fantazjuje.
Tomasz jednak domagał się, aby poszli do grobu i otworzyli go celem sprawdzenia, czy nadal znajduje się w nim ciało Matki Boskiej. Oczywiście grób okazał się pusty. Gdy zaś Tomasz pokazał szarfę, która spadła, gdy aniołowie nieśli ciało Maryi w stronę Nieba, apostołom nie pozostało nic innego, jak uznać, że doszło do wniebowzięcia, którego świadkiem był Tomasz.
Najbardziej znane są relikwie związane z męką i śmiercią krzyżową Chrystusa Pana: relikwie z Krzyża, które już posiada nasze Sanktuarium, korona cierniowa, święte gwoździe, włócznia Longinusa, chusta św. Weroniki z Manopello, suknia z Trewiru, słup biczowania, , całun pogrzebowy – tzw. turyński, sandały, golgota i pusty grób, gdzie byliśmy w tym roku z pielgrzymką. Jest też zachowanych wiele relikwii związanych z życiem świętej rodziny. 
Zachowane są w wielu miejscach po całym świecie relikwie związane z życiem Jezusa, Maryi i Józefa.  Święta Rodzina ubierała się zgodnie z ówczesną modą. Rzeczy, które miały należeć do Maryi, są dobrej jakości. 
Maryja była prawdziwą żoną, matką i gospodynią swojego domu. Zajmowała się szczególnie szyciem. Jednak nie tylko szyła, ale też tkała materiał a nawet przędła nici, a wcześniej farbowała przędzę. Była ona z bawełny, konopi albo z najdroższego wtedy lnu. Z wełny owczej, koziej, wielbłądziej albo z nitek wydzielanych przez małże. Maryja zwyczajem żydowskim nie mieszała ze sobą różnych tkanin. 
Tkaczka, sprzątaczka, kucharka - jak wszystkie kobiety w jej czasach.  Maryja była pracowitą, zaradną, dobrze zorganizowaną kobietą. 
Większość ubrań Maryja wykonywała sama. Sobie, Józefowi i Synowi. Były to rzeczy porządne, na lata. Prała, cerowała, przerabiała. A po śmierci, poprzez św. Jana Apostoła, rozdała ubrania wdowom i służącym, takie były nie do zdarcia. Bardzo możliwe zatem, że przechowywane w kościołach relikwie pochodzą z szafy Matki Boskiej.
Maryja ubierała się na co dzień tak jak inne Żydówki żyjące w tamtych czasach. Ich odzież składała się z trzech warstw. 
Pierwszą była koszula, czyli szata spodnia: hebr. sadin, gr. chiton, łac. tunica lub subucula. Druga część ubioru stanowiła suknia wierzchnia: hebr. talit, gr. himation, łac. tunica longa. Trzecią część ubioru stanowił płaszcz: hebr. simba, simlach, gr. chlamys, łac. toga lub pallium. 
W czasie większych chłodów zakładano po dwie suknie spodnie lub wierzchnie. W odróżnieniu od mężczyzn kobiety mogły mieć na szatach ozdobne naszywki lub hafty, a także przepasywała się  kolorowymi pasami. Nosiły też nakrycia głowy zwane chustami lub welonami, składającej się najczęściej z dwóch kawałków tkaniny: białej pod spodem, tzw. podszewki i kolorowej na wierzchu. 
W sposób odpowiadający powyższemu opisowi ubierania się dwa tysiące lat temu, tak też była przedstawiana Matka Boska na ikonach i obrazach. W takim samym odzieniu pokazywała się podczas najdonioślejszych prywatnych objawień: m.in. Guadelupe, La salette, Lourdes, Fatimie czy naszym polskim Gietrzwałdzie. 
Przechowywane przez stulecia szaty przypisywane Maryi zyskały rangę relikwii. Wśród relikwii maryjnych najczęściej spotykane są: paski, suknie oraz welony Matki Boskiej.
Maryjne pasy były haftowane, z klamrami, szerokie na 20cm albo wąskie na 1cm. Były one wełniane lub lniane. Jeden z takich pasów znajduje się do dzisiaj w Prato w Toskanii. Został przywieziony z Ziemi Świętej w 1141 roku. Drugi taki pas znajduje się  w Tortosie w Hiszpanii. Został tam przywieziony w 1178 roku. Na widok publiczny w/w pasy zostają wystawione co kilkanaście lat, gdyż stanowią wielce cenne relikwie. 

Koszule NMP najczęściej były wykonywane z czystego lnu, jednego koloru. Jedna suknia NMP znajduje się w Akwizgranie podarowana w 799 roku przez patriarchę Jerozolimy.  Jest ona wystawiana na widok publiczny co siedem lat. Ważną relikwią do dziś przechowywaną jest też inna suknia Maryi znajdująca się w katedrze Notre – Dame w Chartres. Specjalnie dla tej relikwii pobudowaną katedrę, którą do dziś można podziwiać, nie mylić z katedrą Notre Dame w Paryżu. 

Bardzo istotną częścią garderoby Matki Boskiej były welony. Prawie na wszystkich obrazach Maryja jest ukazywana w welonie, więc nie widzimy jej włosów. Zwykle na obrazach z wniebowzięcia Matka Najświętsza jest ukazywana bez welonu, który podobno też pozostawiła na pamiątkę św. Tomaszowi razem z paskiem. Zawijane na głowie welony mogły sięgać nawet do kostek. 
Na co dzień najwierniej Matkę Boską w welonie naśladują współcześnie ortodoksyjne muzułmanki i katolickie zakonnice. 

Wielkim kultem są do dzisiaj otaczane welony Matki Bożej jako relikwie. Ich fragmenty znajdują się: m.in. w skarbcu cesarskim  w pałacu Hofburg we Wiedniu, na Gorze św. Anny pod Opolem u franciszkanów, w muzeum katedralnym w Peruggi oraz muzeum diecezjalnym w Imoli niedaleko Bolonii. Największy welon koloru czerwonego znajduje się w ostatnim z wymienionych miejsc. Jest to lniane płótno o wymiarach 107cm na 58 cm. Duża część innego welonu znajduje się we Sienie. Charakterystyczną cechą welonu ze Sieny jest jego czerwona barwa. Według tradycji wschodniej, Maryja nosiła chustę takiego właśnie koloru.  Dlatego bardzo często na prawosławnych ikonach spotkać można wizerunki Matki Bożej w czerwonym okryciu głowy. 
Mój Boże sam bym się nie spodziewał, że uda nam się pozyskać tak cenną relikwię z welonu Matki Boskiej. Relikwię umieściłem w tabernakulum w prywatnej kaplicy na plebanii. Docelowo został już zakupiony nowy relikwiarz z fundacji zaprzyjaźnionej ze mną osoby z Wyszkowa.  Panu Bogu w Trójcy św. Jedynemu Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu wraz z Maryją Matką Pocieszenia dziękujemy, że po 606 latach historii naszej parafii doczekaliśmy się relikwii Krzyża Świętego w 2021 roku, zaś po 608 latach w tym roku sprowadziliśmy relikwie z welonu NMP. Mam nadzieję, że te relikwie maryjne w Małym Płocku pozwolą nam jeszcze bardziej przylgnąć do Maryi, z nią się zaprzyjaźnić i żyć duchowością Maryjną na co dzień w naszym Sanktuarium. Pragnieniem Matki Bożej jest, aby nasze Sanktuarium było znane nie tylko w diecezji, czy okolicy, ale w całej Polsce. Bądźmy misjonarzami Matki Bożej. Uroczyste wprowadzenie relikwii odbędzie się 15 sierpnia w uroczystość Wniebowzięcia NMP. Mamy za co Bogu dziękować. Amen.  

 

KATECHEZA 2. 
DOSTOJNE RELIKWIE Z WELONU NMP
Nasza psychika jest tak skonstruowana, że jesteśmy urodzonymi zbieraczami.  Staramy się utrwalać wspomnienia o bliskich nam osobach, pomagając sobie pozostawianiem po nich przedmiotów. Dla Apostołów taka najbliższą osobą  bez wątpienia był Jezus  i Matka Najświętsza. Apostołowie oraz wielce pobożni wyznawcy chrześcijaństwa wszelkie materialne przedmioty po Chrystusie i Maryi traktowali jak najświętsze pamiątki, relikwie. Troska o głoszenie Ewangelii nie odnosiła się tylko do słów, ale również do realnego zachowania przedmiotów po Zbawicielu i Jego Matce.  Przedmioty te stały się milczącymi świadkami wydarzeń, które miały zbawczy wpływ na historię całego rodzaju ludzkiego. 
Ciekawe jest to, że na przestrzeni dziejów te przedmioty cieszyły się większym zainteresowaniem ludzi nauki niż zwykłego, pobożnego ludu Bożego. Często niewierzący profesorowie nawracali się i zaczynali wierzyć w Jezusa w czasie przeprowadzanych badań. Podczas, gdy wielu wiernych w myśl fałszywych pogłosek z czasu reformacji poddawało w wątpliwość relikwie związane bezpośrednio z męka i śmiercią Zbawiciela oraz z życiem Maryi. To naprawdę zdumiewające – pobożni nie dowierzali relikwiom, a uczeni ateiści zaczynali wierzyć. Podczas ustalania prawdziwości relikwii pracowali profesorowie następujących dziedzin: historia, archeologia, filologia, biblistyka, patrystyka, prawo, antropologia, orientalistyka, numizmatyka, paleografia, chemia, fizyka, biologia, medycyna sądowa, spektografia, anatomia, genetyka. Do zbadania przedmiotów związanych z męka Pańską zakładano specjalne zespoły naukowców po kilkudziesięciu profesorów w każdym, a w nich: eksperci od kryminalistyki, hematologii, palinologii, matematyk, informatyki czy obrazowania spolaryzowanego – wszytko to było po to, aby odpowiedzieć czy relikwia jest autentykiem?

Relikwia, dzięki której wybudowano wspaniałą Katedrę w Chartres, a której maleńka część od 15 sierpnia będzie  znajdować się w naszym małopłockim Sanktuarium jako trzecia relikwia maryjna w Polsce.
Relikwie, które pozyskało nasze Sanktuarium są fragmentem Welonu Matki Bożej, najcenniejszej relikwii Katedry w Chartres, czczonej w niej od niemal 1200 lat.
Święta Chusta Maryi lub też zamiennie nazywana welonem, została przekazana do Chartres w 876 r. przez Karola Łysego, króla Franków i cesarza rzymskiego. Ów otrzymał ją od dziada, Karola Wielkiego, do którego z kolei trafiła jako dar cesarzowej bizantyńskiej Ireny. Szata była wtedy znana jako Sancta Camisa (Święta Tunika) i czczona była jako strój, który miała na sobie Maryja w czasie narodzenia Jezusa. Szata ta posiadała cudowne właściwości i była wywieszana podczas działań wojennych na murach miasta niczym sztandar, aby chronić mieszkańców przed najeźdźcami.
Uwielbienie Sancta Camisa wzrosło zwłaszcza po pożarze katedry w 1194, gdy jak mniemano relikwia uległa zniszczeniu. Po 3 dniach odnaleziono ją nietkniętą w krypcie katedry, co powszechnie uznano za cud. Błyskawicznie przestąpiono do odbudowy zrujnowanej świątyni, w czym udział brali licznie przybywający pielgrzymi. Budowa postępowała w niespotykanym tempie i już w 1220 zasadnicza jej część była ukończona, a rozmach i kunszt budowniczych budzą podziw do dziś.
Dla orienatcji kilka cyfr: długość katerdy 130m, szerokość 16 m, wysokość wież 115 m oraz 105 m niższa wieża, w katedrze jest 160 witraży oraz znajduje się 10 000 rzeźb. Możemy więc sobie wyobrazić lub pojechać i zobaczyć. 
W 1712 roku  skrzynię zawierającą relikwie otwarto. Okazało się wówczas, że nie jest to tunika, lecz długi pas jedwabnego materiału, który odtąd zaczęto określać Chustą Dziewicy. W czasach rewolucji Chustę pocięto, a fragmenty sprzedano. W 1927 specjaliści z Lyonu przeprowadzili ekspertyzy ocalałej części, które potwierdziły, że Chusta powstała w I w. w Palestynie. Do dziś Chusta przechowywana jest w Katedrze w Chartres, gdzie oglądać ją można w przeszklonym XIX-wiecznym relikwiarzu.
Właśnie meleński fragment tych relikwii będziemy wprowadzać 15 sierpnia w uroczystość Wniebowzięcia NMP. Bogu i Matce Najświętszej niech będą dzięki. 

 welon

KATECHEZA 3:

Umiłowani w Chrystusie Drogie Siostry i Drodzy Bracia!
 W ostatnich dniach w całym naszym regionie, rozniosła się wyjątkowej treści wiadomość, że Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Małym Płocku, wystarało się o wielki dar, dar którym na naszej polskiej ziemi do tej pory mogły się poszczycić dwa najstarsze i czcigodne miejsca, obok Katedry Wawelskiej i Góry Świętej Anny – Mały Płock stał się kolejnym miejscem na mapie chrześcijańskiego świata, godnym z Opatrzności Bożej, przechowywać relikwię szaty welonu Najświętszej Dziewicy! Nie przypuszczali Ojcowie wasi, wznosząc tę świątynię a zapewne i Wy sami, tak dostojnie ją upiększając, że obok cudownego Obrazu, uczyniliście  to miejsce godnym, aby w nim spoczęła tak wielka i przez wielu pożądana pamiątka po Najświętszej Bogurodzicy. Matki Pocieszenia, która z Tego obrazu już od stuleci na Was spogląda, pociesza i otacza swoją opieką. Jak pięknie opisuje ten dzień, starożytny hymn wschodni na cześć szaty Matki Chrystusa, dzień o którym już i Wy możecie powiedzieć, to też o nas on opowiada : Położę Welon Bożej Matki, położę go dzisiaj w Twojej świątyni a wraz z nim spływa błogosławieństwo, dla każdego - kto przychodzi do tego Sanktuarium, bo ten jest napełniony łaską, od Tej która wiernie przyjmuje tutaj prośby.
Pozwólcie zatem Drogie Siostry i Bracia, że zanim to nastąpi i uroczyście wprowadzicie ją do świątyni, by już na zawsze stała się duchowym bogactwem tego miejsca, wiernie przez Was strzeżonym, to na prośbę Księdza Kustosza podejmę się zadania, aby przedstawić Wam historię tej Czcigodnej Relikwii. Ufając głęboko, że wzmocni ona waszą radość i pomnoży jeszcze większą miłość do Matki Chrystusowej, która w znaku swoich relikwii, zechciała wśród Was zamieszkać.
W życiu tak bywa, że jak ma się jedną perłę, to się nie wierzy że to perła. Radość miesza się wtedy z niedowierzaniem. Podobne wątpliwości może są i tutaj, bo jakże to być może, ktoś sobie pomyśli, że szata która spowijała ciało Matki Bożej, była świadkiem Jej ziemskich radości i bólu, ze czcią przechowywana i przekazywana przez pokolenia pobożnych chrześcijan, stała się i naszym udziałem, tak blisko na wyciągnięcie naszych oczu? Współczesny świat, który ma to do siebie, że wszystko poddaje w wątpliwość w ostateczności zwątpił sam w siebie. W wielu przejawach religijnej arogancji, wyśmiewa kult chrześcijańskich relikwii, uznając je za zabobon, za średniowieczną pozostałość, czy też w oskarżeniach o szerzenie oszustwa wśród ludzi. Sam jednak nie widzi najmniejszego problemu a wręcz ekscytuje się, kiedy pamiątki  gwiazd filmu czy muzyki, sprzedaje się za rekordowe kwoty w najsłynniejszych domach aukcyjnych. Sukienka Marilyn Monroe tylko za prawie 1,5 miliona dolarów, rękawiczka Michaela Jacksona  za 350 tysięcy, powietrze zamknięte w torebce przez jednego z gwiazdorów, którym oddychał na koncercie tylko za 60 tysięcy, rozchwytywane w gorączce przez fanów. To tylko trzy pierwsze przykłady, wzięte z nagłówków poczytnych portali, trzy pierwsze których znaleźć można kilkaset ! Natomiast kiedy ludzie wierzący kultem otaczają pamiątki, związane ze świętymi czy też z dziejami zbawienia, to wielce wydaje im się to dziwne i w dzisiejszych czasach niestosowne, warte by ośmieszyć. Jednak i chrześcijanin może powiedzieć, że nie potrzebuje żadnych resztek, bo ma całość. Po co interesować się grotą w której narodził się Chrystus, czy też grobem w którym leżało jego Ciało, skoro może przejść na drugą stronę ulicy i spotkać żywego Chrystusa w kościele podczas sprawowanej Eucharystii czy adoracji, po co interesować się szatą Matki Bożej, kiedy ona i bez tego jest obecna i słucha, po co czcić relikwie świętych, skoro oni i tak wiecznie żywi i obecni w tajemnicy świętych obcowania? To jednak tylko część prawdy. Kto wierzy w Boga wcielonego, w Boga zmartwychwstałego w ciele, w Boga który pragnie zbawienia człowieka w całej jego integralności, nie może traktować świata materialnego jak tylko niepotrzebny dodatek. Dla chrześcijanina wiara w Syna Bożego jest objawieniem nie tylko Boga, ale także materii, która wreszcie nabiera swojego sensu i prawdziwego oblicza. Drzewo Krzyża, jest drewnem, jest materią, ale to ta materia stała się narzędziem naszego zbawienia. I to znaczenie relikwii, najlepiej oddaje słowo pamięć. Relikwie to materia, która przechowuje w sobie pamięć o Bogu i wydarzeniach w których on w sposób szczególny zadziałał w historii. To co dotyka Boga staje się samo w sobie święte i godne czci, jak ziemia na której objawił się Bóg Mojżeszowi : zdejmij sandały, bo ziemia na której stoisz jest święta – słyszy. Tak samo jak dotknięcie skrawka płaszcza Chrystusa, przez chorą kobietę, przyniosło jej uzdrowienie, jak płaszcz apostoła, który nakładano na chorych, a oni odzyskiwali zdrowie. Człowiek to istota, która odczuwa świat poprzez zmysły, potrzebuje tego doświadczenia, nie po to aby się na nim zatrzymać, ale po to aby ono poprowadziło go dalej. Przechowujemy pamiątki po naszych bliskich, otaczamy szacunkiem pamiątki historii, bo one niosą w sobie miłość do osoby i zatrzymują pamięć o niej. Pamiątka po matce, nie jest przecież matką, ale ile miłości i uczucia przywołuje względem niej, gdy taką rzecz człowiek trzyma w dłoni. Czy zatem możemy się szczególnie dziwić, że i pierwsi chrześcijanie zatroszczyli się o pamiątki związane z Chrystusem, czy tez najbliższą mu osobą na świecie, jaką była Maryja – Jego Matka? Że z narażeniem życia w czasach prześladowań, wykupywali od pogan ciała i pamiątki po świętych, którzy złożyli poprzez męczeństwo najpiękniejsze świadectwo dla Chrystusa? Nie czcimy relikwii dla nich samych, ale dlatego że stały się naczyniem łaski, uświęconym przez Ducha Świętego. Z jakim zatem wzruszeniem autor starożytnego kanonu pisze o welonie matki Bożej:
Szczerze całujemy Twój czcigodny welon, z radosnym sercem bo Ty jesteś czcią dla wszystkich wiernych; Matko Boża dotykając Twojej szaty, to tak jakbym dotykał Twojego świętego Ciała! Ty jesteś łukiem duchowego uświęcenia, a szata, którą nosiłaś na sobie, daje Twojemu ludowi  schronienie i niewyczerpane źródło uzdrowienia.
Przejdźmy zatem, po tym koniecznym wprowadzeniu teologicznym, do historii tej szczególnej pamiątki. Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich, która miała szczególną łaskę od Boga mieć szereg wizji dotyczących historii zbawienia a których autentyczność, potwierdziły odkrycia archeologiczne,  co do których podała dokładną lokalizację np. dom Matki Bożej w Efezie (nigdy nie była w Ziemi Świętej) i na podstawie których Mel Gibson, stworzył wspaniały film Pasja- na temat tej relikwii pisze 18 sierpnia 1821 roku : Jan zgodnie z wolą Maryi  (po Jej Wniebowzięciu) rozdzielił Jej szaty między Jej służącą i inna kobietę, która przychodziła do pomocy. Wśród tych szat, widziałam także tkaniny ofiarowane przez Mędrców, dwie długie białe suknie, liczne chusty i welony. Była tam także wierzchnia szata, którą Maryja miała na sobie w Kanie Galilejskiej i na drodze krzyżowej. Nie jestem zatem niczym dziwnym, że klika miejsc na świecie przechowuje ze czcią te tkaniny. Nie możemy zapomnieć, że wiara Kościoła składa się z Pisma Świętego i Tradycji - tej apostolskiej, ale również ustnej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie. I tej tradycji lekceważyć nie można, co potwierdziło odkrycie grobu apostoła Piotra w latach 50 XX wieku, dowodów nigdy nie było, ale była pamięć i przekaz, że Piotr leży w miejscu, gdzie stoi poświęcona mu bazylika, tak samo jest chociażby z Całunem Turyńskim, który został zabezpieczony przez pierwszą wspólnotę wierzących, jako płótno grobowe Chrystusa i do dnia dzisiejszego nauka jest bezradna, by podważyć jego autentyczność. Tak więc ludzie, którzy otrzymali szaty Błogosławionej Dziewicy  i troszczyli się o nie z pokolenia na pokolenie, nie byli naiwni, czy myślimy, że byli głupsi od nas, że może bezkrytycznie i bez żadnej pewności, wydawali olbrzymie sumy na złote relikwiarze i budzące do dnia dzisiejszego zachwyt katedry, na coś do czego nie mieli przekonania?  Jak ta w Chartres, w której welon Matki Bożej spoczywa i którego historia pojawienia się tam, ma wiarygodną i historyczną ciągłość? Czy może wyobraźmy sobie, ze ktoś z drogi podarował im fragment welonu a oni to bez żadnych dowodów, przyjęli jako welon Matki Bożej? Ludzie, którzy tworzyli i potrafili wznosić tak potężne katedry, których artyzm w wielu przypadkach jest niedościgły nawet dla współczesnych naśladowców, w sprawach zdrowego rozsądku na pewno też nie byli ignorantami. Jeśli to wszystko czynili dla tej relikwii, to znaczy że byli przekonani, że mają warty tego wszystkiego skarb.  Historia welonu z Chartres, pokrywa się z relacją bł. Katarzyny Emmerich, otóż szata zwana w tradycji greckiej omorfionem a w łacińskiej santa camisia, Błogosławionej Dziewicy, według podań została ofiarowana po Jej chwalebnym wniebowzięciu dwóm ubogim wdowom, które Jej służyły i również otrzymywały od Niej dobrodziejstwa. Ten błogosławiony dar, był zawsze przekazywany następnym pokoleniom, jako największa świętość.  W V wieku dwaj greccy arystokraci Glawiusz i Kandyd udali się do Ziemi Świętej, aby oddać cześć miejscom, w których zaczęła się historia Zbawienia. W Nazarecie zatrzymali się u kobiety, u której dostrzegli w jednym miejscu zawsze płonące świece i kadzidła, również okoliczni mieszkańcy i pielgrzymi, znając tę historię, przychodzili tutaj na modlitwę. W drewnianej skrzyni spoczywała, długa jedwabna biała szata Bogarodzicy. Kobieta wyjaśniła, jak ta pamiątka strzeżona jest przez jej rodzinę, została przekazana jej przodkom, jako największa łaska, której do dnia dzisiejszego strzegą. Bracia chcąc przenieść relikwię do Konstantynopola a słysząc nie dający się niczym uspokoić ani niczym wynagrodzić stanowczy sprzeciw kobiety, posunęli się do nocnej kradzieży i szybkiej ucieczki do Bizancjum. Może nas zaskoczyć ta wydawać by się mogła niemoralna historia pozyskania, ale wiele w ten sposób relikwii zdobyto a przez to uchroniono je przed zniszczeniem, gdyż znalazły przez to bezpieczne i godne miejsce. Ziemia Święta wkrótce została podbita przez muzułmanów i wiele świętych pamiątek zostało przez nich sprofanowanych i zniszczonych, jak chociażby grób  świętego Jana Apostoła w Efezie. Opatrzność potrafi objawiać się na wiele sposobów. Wspomniani bracia, przenieśli cenna relikwię do swoich posiadłości, ale kiedy zaczęły dziać się cuda i znaki wskazujące na wyjątkowość tej tkaniny, musieli o wszystkim opowiedzieć. W ten sposób cesarz Leon Wielki i patriarcha, po świadectwie otrzymanych łask, postanowili wybudować wspaniały kościół poświęcony Matce Bożej i w nim umieścić relikwię. Opieka Matki Bożej dała znać szczególnie podczas wielokrotnych najazdów na Bizancjum, to wtedy wynoszono uroczyście szatę Maryi i jak mówią kroniki dwukrotnie  zdarzyło się że wrogowie, popadali w niewyjaśniony strach i odstępowali od walki. W 910 roku, kiedy Konstantynopol oblegały wojska Saracenów, przerażeni mieszkańcy, zgromadzili się w kościele w Blacherne, dzielnicy miasta, gdzie przechowywano welon Maryjny, wtedy właśnie św. Andrzej zobaczył nad kopułą świątyni  Matkę Bożą unosząca się w powietrzu, jaśniejącą w otoczeniu aniołów. Maryja w tym widzeniu rozpostarła  swój welon nad wszystkimi ludźmi w kościele, jako znak swojej opieki nad światem. Widzenie potwierdziło jeszcze kilka innych osób. To wtedy powstało ikonograficzne przedstawienie opieki Matki Bożej, która trzyma swój welon czuwając nad miastem.  Ten obraz, znajdziecie się również na pamiątkowych obrazkach, które Ksiądz Kustosz przygotował na pamiątkę instalacji relikwii. Nie można nie wspomnieć, że święto welonu opieki matki Bożej w Kościele Wschodnim, zaczyna się uroczystym akatystem ku czci NMP 13 października, przypuszczam że kardynał Patrizii, podpisując w tym właśnie dniu, dokument autentyczności welonu nie był w ogóle tego świadomy, nie kierował się bowiem kalendarzem juliańskim. To chyba jakiś kolejny uśmiech Matki Bożej w tym przypadku. W X wieku, ze względu na ówczesne interesy polityczne, cesarzowa Irena, przekazała część welonu w ręce cesarza Karola Łysego, który umieścił je w Chartres. W 1194 świątynia, w której relikwia była umieszczona doszczętnie spłonęła, rozpacz mieszkańców była tym bardziej wielka, że wydawało się, że utracili swój skarb, jak się okazało, ogień nie dotknął szaty Bogurodzicy. Wdzięczni za ten cud mieszkańcy wybudowali jeden z najwspanialszych cudów architektury gotyckiej, imponującą katedrę w Chartres. Tragiczne dni dla relikwii nastąpiły podczas rewolucji francuskiej, gdzie z narażeniem życia ludzie ukrywali ją przed profanacją. Pocięto je wtedy na mniejsze kawałki, w nadziei, że bardziej przetrwa barbarzyński terror, podzielona w mniejszych fragmentach, niż by była wystawiona jako całość. Do dnia dzisiejszego, przybywają tam pielgrzymki z całego świata, a szczególnie rodzice, którzy proszą Maryję o dar potomstwa, jest wiele zapisanych świadectw cudownych interwencji, jak to mówią Francuzi Notre Dame – Naszej Pani.
Szata Matki Bożej, której malutki fragment, Ksiądz Kustosz sprowadził na to miejsce, pochodzi z Francji, świadczy o tym typowo francuska oprawa kapsułki relikwiarzowej, charakterystyczna dla XIX wieku, oraz dodany na dokumencie napis naniesiony ołówkiem, że dotyczy on welonu Matki Bożej a którego autentyczność potwierdza watykański dokument, podpisany w imieniu papieża Piusa IX w 13 października 1846 roku przez Kardynała Constantino Patrizi Naro, który był wikariuszem Ojca Świętego dla diecezji rzymskiej oraz Dziekanem Kolegium Kardynalskiego, piastował wiele ważnych stanowisk w Kościele Powszechnym był Prefektem Kongregacji ds. Biskupów i Zakonów oraz Kongregacji Świętych Obrzędów w 1854 roku został mianowany archiprezbiterem Bazyliki Matki Bożej Większej w Rzymie, gdzie kultem otaczany jest obraz Matki Bożej Śnieżnej – Opiekunki Ludu Rzymskiego. Warto dodać, że w tym właśnie roku rozpoczęły się objawienia Matki Bożej w La Sallete. W dokumencie Kardynał oznajmia, że  zgodnie z wytycznymi Soboru Trydenckiego zapewnia, wykluczając wszelką wątpliwość, wziął z autentycznego miejsca przechowywania, i z największą czcią umieścił fragment welonu Matki Bożej, którą zabezpieczył własną pieczęcią i która we wszystkich kościołach i kaplicach Kościoła Powszechnego, może być wiernym udostępniana i stać się obiektem słusznej czci. Kto mógł przypuszczać, że w ostateczności trafi ona po  177 latach do sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Małym  Płocku. Zmarł 17 grudnia 1876 roku i został pochowany w Bazylice Świętego Jana na Lateranie, która jest główną katedrą Biskupa Rzymskiego. Wcześniej relikwia otaczana była kultem w nieistniejącym już kościele na Zachodzie . Dziś Wy podejmujecie to dziedzictwo i aby wasza wiara nigdy nie ustała, żeby Matka Boża w swojej relikwii, już nigdy tego miejsca nie musiała opuszczać, tylko dlatego że wiara wygasła,  tak jak to się stało na zachodzie, gdzie kościoły są burzone a najczcigodniejsze pamiątki dawnych pobożnych czasów, stały się już bez znaczenia. To Wy od dziś z całą miłością i wiernością dzieci, przyjmijcie Ją do siebie, jak Jan spod Krzyża i bądźcie zawsze jej godni. Na zakończenie raz jeszcze przytoczę werset wschodniego kanonu, na święto złożenia szat Matki Bożej w Konstantynopolu:
Raduj się każda duszo, gromadząca się w tej świątyni, widząc w niej o Matko Boża Twój czcigodny welon, który jak słońce jasne nas  oświeca. Wzmocnij nasze serca, aby były czyste i gardziły wszelkimi grzechami. Przepasz nas swoja mocą, łaską Twojej szaty wiernej, bo kto Twój welon zdobył, to jakby nabył wiele rzeczy i niezbywalny skarb.

 SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ POCIESZENIA PANI MAŁOPŁOCKIEJ © All Rights Reserved.

 
Realizacja: CEM SpesMediaGroup