KAPLICA WIECZYSTEJ ADORACJI NAJŚWIĘTSZEGO SAKTAMENTU W MAŁYM PŁOCKU
Niebawem w naszym Sanktuarium będziemy mieli okazję do wspaniałego czasu, czasu przebywania w ciszy i skupieniu z naszym Panem. Mamy czasami ku temu sposobność szczególnie w środy i piątki po wieczornych Mszach Świętych modlić się wspólnotowo przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Za niedługą chwilę bo już na początku maja, na pamiątkę 3 rocznicy ustanowienia naszego Małopłockiego sanktuarium, będzie możliwość, a właściwie zaszczyt wykrzesać z siebie coś dla Pana i przyjść indywidualnie go uwielbiać. Chodzi mi oczywiście o kaplicę adoracji, która już ruszy po majowym odpuście. Będzie można się wpisywać na wybrane godziny i przez kilka godzin w ciągu dnia adorować Go.
Są ludzie, którzy adorują konto w banku licząc co chwilę posiadane pieniądze czy inne aktywa, są ludzie którzy adorują swoje pola i ziemia jest dla nich najważniejsza, są tacy co firma jest ich życiem Są ludzie, którzy adorują drugą osobę: dziewczyna chłopaka, chłopak dziewczynę, mama czy tata swoje dzieci, babcia czy dziadek swoje wnuczki. To też nie ta droga. Trzeba kochać. To już jest wiele, ale adorować tylko naszego Pana. Właściwie się ukierunkować. Szczególnie ludzie młodzi potrafią tak adorować monitory komputerów czy smartfonów iż wydaje się, że do nich się modlą. Zwróćcie na to uwagę. Są też ludzie starsi, którzy adorują monitory telewizorów i wydaje się, że modlą się do swoich ulubionych programów, seriali, aktorów. To też nie ta droga. Mógłbym przykłady jeszcze mnożyć długo, ale nie o to tu chodzi.
Adoracja to oczywiście spotkanie z Panem żywym i obecnym. Przychodzę klękam i oddaję Panu Jezusowi bolączki dnia codziennego. Zanoszę rzecz jasna także prośby, których chcę jeśli tylko jest taka wola Boga, by się spełniły. A czasem przychodzę i nie mówię nic. Bo i też w czasie adoracji można nie mówić nic. Tylko klęczeć i patrzeć na Boga. To wystarczy. Adoracja Najświętszego Sakramentu, a więc czas kiedy Pan Jezus jest wystawiony w monstrancji w prostym znaku chleba jest czasem naszej przemiany. Wpatrujemy się w Jezusa Chrystusa, Boga bez żadnej skazy grzechu i otwieramy Mu nasze serca. Pozwalamy, by leczył nasze rany, by uzdrawiał i wskrzeszał. Dzisiaj przecież mamy Ewangelię o wskrzeszeniu przez Pana Jezusa Łazarza swojego przyjaciela. Każdy z nas chrześcijan jest dla Jezusa przyjacielem. To my sami potrafimy się wypisywać z tej przyjaźni, ale nie Jezus. On ciągle czeka i nie zrywa tych więzów.
W książce pod tytułem ,,In Sinu Jesu- Kiedy Serce mówi do Serca” pewien kapłan usłyszął od Pana Jezusa następujące słowa ,,W wielu tabernakulach na świecie, z najróżniejszych przyczyn, czuję się jakby w grobie, ukryty i całkowicie zapomniany. Moje Boskie działanie jest bardzo ograniczone, bo tak niewielu przychodzi, by mnie adorować, by przyjmować Moją Eucharystyczną miłość, a potem przekazywać ją innym duszom”. Moi drodzy. By przychodzić do Jezusa trzeba mieć świadomość Kim On jest. Jeśli tego ktoś nie wie to nie przychodzi. Dlatego wielu ludzi siedzi teraz sobie w domu. Nie przychodzą do Jezusa bo Go nie znają. To się też oczywiście wiąże z tym, że Go nie kochają. Wiem odważne to słowa. Mówić o drugim człowieku z pewnością, że Kogoś nie kocha, a tym Kimś jest Jezus. Jednak przecież gdy kogoś kochamy to poświęcamy czas tej osobie, jeśli tego nie robimy to miłość umiera. Dlatego to jest to o czym nieraz już wam moi drodzy bracia i siostry mówiłem. Można być martwym już za życia i można mieć jednocześnie doskonałe zdrowie fizyczne. Można być martwym.
Zadam wam teraz pytanie? Kto najbardziej się boi Boga, a jednocześnie z nim zaciekle walczy? Jest to szatan. On do Jezusa nie przyjdzie. Kiedyś kusił naszego Pana, ale nic nie ugrał. Jezus i tak wykonał swoją misję na ziemi. Teraz ucieka przed mocą Jezusa, bo wie, że nie ma szans. szatan wie, że wygra z nami tam gdzie nie będzie w nas Boga. Dlatego zły chce odciągnąć owieczki od owczarni Chrystusowej. A więc to nie Pan Jezus oddala się od nas, ale my możemy oddalić się od Niego. W tych aspektach zły nas rozłoży na łopatki. Wszędzie tam gdzie nie zaprosimy Jezusa.
Adoracja więc naszego Pana jest bardzo potrzebna w każdym czasie, w każdej chwili. A już w tych coraz bardziej pokręconych czasach tym bardziej. Walka z Kościołem jest tak naprawdę walką z Chrystusem. To tu tak naprawdę trwa bój o nasze dusze. Bądźmy pewni, że po trudnych czasach Kościół zawsze się odnowi. Nie żyjmy w lęku i nie dajmy sobie wmówić jakiejś ciemnoty, że Kościół upadnie. Tak się nie stało i się nie stanie. Po prostu Kościół się oczyszcza. Ale to już temat na inne kazanie.
Drodzy bracia i siostry. Po odpuście majowym niemal każdego dnia (prócz niedzieli) będzie możliwość przyjścia do Pana Jezusa wystawionego w kaplicy adoracji. Możliwość modlitwy, wyciszenia się, napełniania się pokojem Bożym, bo mam świadomość, że w domu może być czasem o to trudno. A tu w kaplicy jesteś tylko ty i Jezus. Idealne warunki, które wymagają tylko odpowiedzi ze strony człowieka. Potrzebujemy tego pokrzepienia, nabrania siły, by odrzucać pokusy złego. I tu chciałbym podać jeszcze jeden fragment z książki ,,In Sinu Jesu”: ,,Kaplice adoracji nie są jedynie schronieniem dla pobożnych wiernych. Są one pełnymi blasku ośrodkami intensywnego Boskiego działania, które wychodzi poza mury kaplicy- do domów, szkół i szpitali, a także do ciemnych i zimnych miejsc, w których dusze są zniewalane prze szatana i przenika serca, uzdrawia chorych i nawołuje do powrotu do domu tych, którzy oddalili się ode mnie”.